BukaCafe – siła potrójnego marzenia. Kawiarnia w Łańcucie

Opublikowano: 2019-02-18 19:51:50, w kategorii: Miejsca, sklepy, lokale

Na początku było marzenie…. Codziennie nabierało kolorów i coraz realniejszych kształtów. Kafejka z sercem na dłoni (dla ludzi, stworzona z miłości; do rozmów o życiu i wymiany myśli), była wielkim marzeniem trzech energicznych przyjaciółek. Taki przytulny serdecznością - drugi dom, gdzie każdy – od progu – poczuje się życzliwie zaopiekowany.

BukaCafe – siła potrójnego marzeniaBukaCafe – siła potrójnego marzeniaBukaCafe – siła potrójnego marzeniaBukaCafe – siła potrójnego marzenia
BukaCafe – siła potrójnego marzeniaBukaCafe – siła potrójnego marzenia
BukaCafe – siła potrójnego marzenia

 

Meblowały z wielką uważnością, ze starannością dobierając dodatki i bibeloty. Nic przypadkowego. Przecież projektowały coś wyjątkowego. Godzinami wyobrażały sobie, jak parzą najlepszą kawę dla swoich gości, których goszczą na prawach domowników. Dopieszczały każdy metr powierzchni, dekorowały ściany pozytywnymi, inspirującymi hasłami. Wizualizowały; wspólnie „wieszały” grafiki i obrazy. I jeszcze - dzbanek z wróżbami na kontuarze. Na regale - zakątek ze specjalnie dedykowanymi kubkami (które projektuje jedna z nich). Ustaliły, że podstawą ma być KLIMAT; i na pewno będzie upojnie pachnieć kawą oraz domowym ciastem. Na parapecie - duuużżżooo wartościowych książek. Bo pomysł zrodził się z wielkiej miłości młodych kobiet do małej czarnej (ale serwowanej także w rozmiarze XXL) i woluminów. Trzy przyjaciółki zjednoczone jednym marzeniem. Dzięki Basi, jej – teraz albo nigdy – bo pojawiło się lokum, marzenie stało się rzeczywistością.

Własnoręcznie go odnowiły, nierzadko zarywając remontem całe noce. Jego wystrój – pod dowództwem Agaty – pieczołowicie aranżowały. Naznaczone zębem czasu, 50-letnie meble od babci Gosi, ręcznie odrestaurowały. Końcem października 2018 r. po raz pierwszy otworzyły podwoje swojej przytulnej Buka Cafe (Łańcut, Rynek 11). Pierwszym wydarzeniem – „Kawa, która pomaga” udowodniły, że na 20 metrach kwadratowych można wiele zdziałać. I że nie ma rzeczy niemożliwych. Skrzyknięte spontanicznie 600 osób, zrobiło bardzo dużo dla poszkodowanego w wypadku Michała. Sukces zachęcił do kolejnych takich akcji; będą organizowane przynajmniej raz w miesiącu.

Kawa to temat rzeka dla Gosi; gdy zaczynamy o niej rozmawiać, zapalają się w jej oczach gwiazdki… jakości. Bo na tę jakość postawiły; będzie najlepsza! Parzona tradycyjnie, lub alternatywnie, a nawet z tygielka! Słodkości też starannie wyselekcjonowały. Oferta nie będzie duża, ale gwarantują świeżość i pyszność.

Codziennie zapraszają na brownie; przewyborne mocą 90% czekolady, wręcz nią ociekające. Byłam absolutnie zachwycona; już dawno nie jadłam tak znakomitego. Tak samo wysoko oceniłam marchewkowca; słodki idealnie w punkt (to sztuka nie przesadzić), z delikatnie jedwabistym kremem. Delicje!

W propozycjach napojów - koktajle sporządzane na bazie owoców i mleka, dosmaczane miodem. Właścicielki zapraszają na zdrowe śniadania; jaglankę i panini - firmowe Buka Buły – z autorskimi, własnej produkcji sosami. Smakowałam; pomidorowy z czosnkiem, ostry pastą harissa lub zielony – delikatny majonezem, pietruszkowo – bazylikowy.

Przyjaciółki z uśmiechem zachęcają: Przyjdź, umość się wygodnie; rozkoszuj się chwilą, popijając niespiesznie kawę (w spersonalizowanym kubku). Weź książkę, pogadaj z sąsiadem; pozwól czasowi choć na chwilę zwolnić.

A potem, uśmiechnij się i powiedz: dziś jest mój dzień!

Anna Drajewicz

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij